Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/055

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A ona oddech zaparła
I ust do warg mu przywarła
Pąkowie...

A gdy król Dolę całował,
Bór jeno stary sumował.
Nic nie rzekł;

Snadź znał już czarów do woli
I która patrzy się Doli
Ze ścieżek...



Na cmentarz, na świętą rolę,
Wiódł orszak królewnę Dolę
Grobowy...

W dyamentach i perłach cała
Szatka jej śnieżnobiała,
Włos płowy.

Za długo pono słuchała
Pieśni, co w boru dźwięczała
Majowej...