Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Twardosz.

Nic nie szkodzi —
Pięć, piętnaście — dziewiętnaście.

Łatka.

Ale róbmy jak się godzi.
Piszmy. — Potém bez rachuby
Przyjmę wszystko — Między nami
Ufność w zdradę nie porasta;
U nas, Jańciu, tysiącami
Z ręki w rękę szast — i basta.

Twardosz.

Tysiąc drugi, trzeci, czwarty....

Łatka.

Ale Jańciu, rzuć oczyma,
Ten banknocik mocno zdarty.

Twardosz.

Ujdzie, ujdzie!

Łatka.

Rożka niema.

Twardosz.

Więc nie bodnie.

Łatka.

Aj, nie bodnie!
Wolne figle, wolne żarty,
Lecz żartować niewygodnie,
Gdy zagraża wielka strata —
A ta piątka jakby szmata —
Jasiu, Jańciu, miej sumienie!