Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Wacław.

Miej za dane,
Jeśli w służbie tu zostanę.

Papkin.

Ha! sprobuję. (chce wziąść sakiewkę)

Wacław (odsuwając).

Później nieco. —
Lecz pamiętaj, że z mej wieży
Szybko kulki na dół lecą —
Fiut z wiatrówki — Papkin leży...
Gdyby zdradzić chęć go jęła.

Papkin.

W skrytym toku tego dzieła
Tak postąpię, jak należy,
Niezważając na przymówkę.
Ale Waciu, jak mnie kochasz,
Dzisiaj jeszcze spal wiatrówkę.

Wacław.

Nie trać czasu.

Papkin.

Idę, idę.
(na stronie)
Diabeł nadał tryumf taki!
Coraz głębiej włazę w biedę.
W moim jeńcu mam rywala —
Przykro zblizka — gorzej zdala —
Tamten zamknie, ten zastrzeli —
A bodaj cię diabli wzięli!
(wracając odedrzwi)
A sakiewka?