Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IX.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
P. Nula.

Wszak on ich ciągle ujmuje.

Wszyscy.

Siadajmy! siadajmy!

Filonek.

Za pozwoleniem — każdy obowiązuje się ręce trzymać przy sobie, nie chwytać, nie dotykać nic cudzego — nóg nie wyciągać a tém bardziéj nie podnosić, — nie kłaść się ani na bok, ani na przód do snu, co wszystko byłoby wkroczeniem w prawa sąsiada — obieram się surowym i bezstronnym wykonawcą traktatu. Zgoda?

Wszyscy.

Zgoda!

Filonek.

Teraz jedźmy.

(Z hałasem wsiadają do karety. Pocztylion trąbi, słychać tylko: powoli, zaraz, nie tak etc.)
Filonek.

Z góry patrzę na marność świata.

Kilka głosów.

Ruszaj!

Kilka głosów.

Szczęśliwéj drogi! Adieu! Adieu!

Rozaura.

Czekaj!

Kilka głosów.

Ruszaj!