Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom I.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

I jeśli ojciec zechce, to jeszcze odłożę...
Ale nie, jutro koniec..,


Radost (wstając).

Nie, to być nie może.


Julia, Zofia, Zdzisław.

Czemu?


Radost.

Bo dwie mil tylko, moim gruntem będzie;
Dwie mało; więc aż Lublin zatrzyma nas w pędzie.


Julia (śmieje się).

Lublin? mil trzy chcesz pędzić?


Radost.

Z czegóż śmiać się tyle?
Po pięć w Anglii robią.


Zdzisław.

Ależ inne mile.


Radost.

Inne?


Zdzisław.

Mniejsze.


Radost.

Tak, charmant! przypominam sobie.
O, zaraz w moich drogach taki podział zrobię!
Przecie zimą czy latem, czy polem czy lasem,
Miło, angielską milą przejechać się czasem..




SCENA IV.
Ciż sami, Astolf.


(zupełnie ubrany jak Radost).


Radost.
(idąc naprzeciw Astolfa i podając rękę)

Buon giorno!