Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 02.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wrócił z wyspy Elby — brat mój ponownie wstąpił do szeregów; raniony lekko pod Waterloo, przeszedł z armją za Loarę.
— Ależ to historja Stu Dni, panie Bertuccio!... — wykrzyknął hrabia — skończona i każdemu znana.
— Niech pan hrabia raczy darować, lecz szczegóły te są niezbędne dla jasności mego opowiadania, zechciej więc być cierpliwym.
— W takim razie mów co chcesz i jak chcesz.
— Pewnego dnia, po tych smutnych wypadkach, odebrałem list. A trzeba panu hrabiemu wiedzieć, żeśmy mieszkali w małej wiosce Regliano, na najbardziej wysuniętym w morze cyplu Korsyki. Pisał mój brat i donosił, że armja została rozpuszczona, więc wraca do kraju, przez Chateaurox, Clermont-Ferrand, Puy i Nimes. Jest jednak bez pieniędzy prosi przeto, aby mu ich przysłać do znajomego oberżysty, mającego swój zakład na drodze pod Nimes, a z którym oddawna byliśmy w stosunkach.
Konrtabandowych? — zapytał hrabia.
— Trudno! Trzeba przecież z czegoś żyć, panie hrabio.
— Zapewne. Cóż dalej?
— Szczerze i bardzo kochałem mego brata. Postanowiłem przeto nietylko posłać mu jak najwięcej gotówki, ale nawet sam mu ją zawieźć. Z 1,500 franków, jakie mieliśmy uciułane, wziąłem ze sobą tysiąc, resztę pozostawiając u Ansunty, bratowej, i z tem się do Nimes udałem. Nie było to trudną rzeczą, miałem własną barkę, a przytem znalazł się pewien ładunek do przewiezienia, wszystko więc spzryjało memu zamiarowi. — Gdyśmy jednak wypłynęli na morze, zawiał wiatr przeciwny, tak, że po upływie pięciu dni dopiero dotarliśmy do brzegów Francji i wypłynęliśmy na wody Rodanu. Gdy się to stało, zostawiłem barkę w miejscu, dobrze osłoniętem drzewami, a znajdującem się pomiędzy Bellegarde a Beaucaire, i sam do Nimes się udałem.
— No i dotarłeś tam bez przeszkody?
— Tak jest, panie hrabio, aczkolwiek działy się tam wtedy rzeczy najokropniejsze. Grasowali tam wtedy trzej słynni ban-