Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 02.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nami placów i na trotuarach, gdy powozy znikały wszystkie w ulicach poprzecznych. Po chwili ukazują się karabinierzy, by zobaczyć, czy wszystko jest w porządku, a wtedy strzał armatni daje znak rozpoczęcia się zawodów.
Na sygnał ten, na jednym końcu ulicy ukazuje się, z poza zamkniętej bramy, kilka, a czasami nawet kilkanaście koni i co tchu w piersiach pędzą one środkiem do wyznaczonej mety. Gdy to się stanie, ponowny strzał zawiadamia, iż wyścig został ukończony, a po chwili cała ulica już wie, drogą udzielania sobie wieści, który koń zwyciężył.
Po tem haśle powozy na nowo zalewają ulicę Wyścigów potokiem nieskończonym, tym gwałtowniejszym, że jego bieg był na chwilę wstrzymany. Nowe fale tłumów przelewają się również. Wtem ruch ten i wrzawę podsycać zaczyna nowy żywioł: kupczący „maccoletti“ wpadają na scenę.
„Macoletti“ są to świece woskowe rozmaitej wielkości i stanowią one ostatnią ponętę ostatnich chwil szału.. Zabawa polega na tem, iż każdy pragnie zgasić świeczkę bliźniemu, starając się utrzymać płomień na swojej.
W kilka minut po wpadnięciu kupczących, pięćdziesiąt tysięcy świateł rozbłysło na ulcy, płomienie podnoszą się, gasną, wirują... Rzekłbyś, że to jakieś święto duchów. Wszystkiemu temu nieopisana towarzyszy wrzawa, tak wesoła, jak tylko może wesołym być śmiech.
Morcef i d‘Epinay przyjmowali oczywiście gorący udział w tej rozkosznej, zaprawdę, zabawie. Albert jednak co chwila spoglądał na zegarek, wyczekując z utęsknieniem siódmej godziny i krążąc bezustannie w pobliżu ulicy Pontefici.
Gdy nakoniec nadeszła upragniona chwila, Albert z płonącą świecą w ręku wyskoczył z powozu i zmieszał się z tłumem. Natychmiast mnóstwo zamaskowanych postaci rzuciło się na jego maccoletti, pragnąc zgasić świecę, lecz zręczny młodzieniec szczęśliwie unikał zamachów i z gorejącą śwecą dotarł do kościoła św. Jakóba.
D‘Epinay obserwował długo ruchy Morcefa i widział, że ten, wstąpiwszy na stopnie kościoła, spotkał swą piękność,