Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/421

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Słyszałem, żeś niedawno Moskałów oćwiczył.
Lecz gdzie są bracia twoi? Niezmierniebym życzył
       250 Widzieć te Scyzoryki i te wasze Brzytwy,
Ostatnie egzemplarze[1] starodawnej Litwy“.

„Jenerale — rzekł Sędzia — po owem zwycięstwie
Prawie wszyscy Dobrzyńscy schronili się w Księstwie;
Zapewne do którego weszli legijonu!“.
       255 „W istocie — odpowiedział młody szef szwadronu —
Mam w drugiej kompanii wąsate straszydło,
Wachmistrza Dobrzyńskiego, co się zwie Kropidło,
A Mazury zowią go litewskim niedźwiedziem.
Jeśli Jenerał każe, to go tu przywiedziem“.
       260 „Jest — rzekł porucznik — kilku innych rodem z Litwy,
Jeden żołnierz znajomy pod imieniem Brzytwy,
I drugi, co z tromblonem jeździ na flankiery;[2]
Są także w pułku strzelców dwa grenadyjery
Dobrzyńscy“.

„Ale, ale, o ich naczelniku
       265 — Rzekł Jenerał — chcę wiedzieć o tym Scyzoryku,
O którym mnie pan Wojski tyle prawił cudów,
Jakby o jednym z owych dawnych wielkoludów“.
„Scyzoryk — rzecze Wojski — choć nie egzulował,[3]

  1. egzemplarze = okazy.
  2. tromblon = strzelba z szerokim wylotem; flankiery (z francuskiego), żołnierze broniący skrzydeł armji.
  3. egzulować (z łaciny), wyjść z kraju, stać się wychodźcą.