Idąc z Lecha i Rusa, dwu braci rodzonych;
330
Stąd się tyle procesów litewskich ciągnęło
Długo z księżmi Krzyżaki, aż wygrał Jagiełło;[1]
Stąd nakoniec pendebat[2] długo przed aktami
Sławny ów proces Rymszów z dominikanami,
Aż wygrał wreszcie syndyk[3] klasztorny, ksiądz Dymsza,
335
Skąd jest przysłowie: Większy Pan Bóg niż pan Rymsza;
Ja zaś dołożę: lepszy miód od Scyzoryka“.
To mówiąc, półgarcówką przepił do Klucznika.
„Prawda! prawda!“ — rzekł na to Gerwazy wzruszony. —
„Dziwneć to były losy tej naszej Korony
340
I naszej Litwy! Wszakto jak małżonków dwoje!
Bóg złączył, a czart dzieli, Bóg swoje, czart swoje!
Ach, bracie Protazeńku! że to oczy nasze
Widzą! że znowu do nas ci koronijasze
Zawitali! służyłem ja z nimi przed laty;
345
Pamiętam, dzielne były z nich konfederaty!
Gdyby nieboszczyk pan mój Stolnik dożył chwili!
O, Jacku! Jacku! — lecz cóż będziemy kwilili?
Skoro dziś znowu Litwa łączy się z Koroną,
Toć tem samem już wszystko zgodzono, zgładzono“.
350
„I to, dziw — rzekł Protazy — że o tej to Zosi,
O której rękę teraz nasz Tadeusz prosi,
Było przed rokiem omen[4], jakoby znak z nieba!“
Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/395
Ta strona została przepisana.