Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/410

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Szlachetne, prawdziwie rycerskie, mimo że Dyana odrzuciła jego rękę. On pierwszy uprzedził mię o niecnych zamiarach księcia, podał środki uniknięcia ich, a wszystko w sposób odsłaniający jego szlachetność i prawość charakteru. Prawda, jednej żądał odemnie rzeczy, a tą była Dyana, jeżeli ją zdoła od hańby uchronić. Nie mogłem odmawiać tej nagrody, bo młody, czynny i przedsiębierczy mąż, więcej mógł zdziałać, niż ojciec nad grobem stojący. Z radością zezwoliłem; ale niestety! napróżno; przybył zapóźno i znalazł moję biedną Dyanę ochronioną od sromoty okupem życia.
— A od tej nieszczęśliwej chwili, czy pan de Monsoreau żadnych nie przesłał wiadomości?.. zapytał Bussy.
— Zaledwie miesiąc od tych wypadków upłynął — rzekł starzec — a zapewne szlachetny mąż nie miał odwagi ukazać się przedemną, nie mogąc swojego zamiaru przywieść do skutku.
Bussy opuścił głowę, bo wszystko na raz zrozumiał.
Pojął teraz jak pan de Monsoreau pozbawił księcia osoby, którą on ukochał, jak bojaźń gniewu zmuszała go do ukrywania małżeństwa nawet przed ojcem, za pomocą pogłoski o śmierci Dyany.