Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A tam co? — rzekł książę zdziwiony.
— Pójdź Mości książę, pójdź!
— Dlaczego?
— Czy nic nie widzisz na lewo?
— Widzę jakby iskrę pomiędzy kamieniami..
— To lont muszkietu.
— A tam kto być może?
— Przyjaciel, albo służący Bussego, oddaj my się i z innej zajdźmy strony; służący da hasła i oknem zobaczymy Bussego.
— Masz słuszność — rzekł książę, pójdźmy.
Obadwa przeszli ulicę i udali się na plac gdzie były konie uwiązane.
— Oddalają się — rzekł służący hrabiego.
— Mnie się zdaje, że to książę i Aurilly.
— Zaraz będę o tem wiedział z pewnością, panie hrabio.
Tymczasem, książę i Auriily zwrócili się na ulicę Ś-tej Katarzyny, w zamiarze okrążenia ogrodów i powrócenia przez bulwar Bastylli.
Monsoreau tymczasem wszedł do domu i kazał przygotować kolaskę.
Stało się co przewidział książę.
Na zrobiony przez pana de Monsoreau ło-