Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/499

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wszelako mój Królu, twój honor jest bardzo skompromitowany.
— Tak, bezwątpienia, ale o tę zbrodnię nie można obwiniać Maryę Padillę, chyba....
— Bezwątpienia, lecz bez Maryi Padilli Król nic byś nie wiedział; bowiem ja milczałem, a jednakże to nie było przez wiadomość.
— Więc mnie kochała wtenczas, ponieważ była zazdrosna?
— W.K.Mość jesteś Królem, a po śmierci nieszczęśliwéj Blanki, Marya mogła zostać Królową. Przytém można zazdrościć nie kochając. Król byłeś zazdrosny o donnę Blankę, czyż ją kochałeś najmiłościwszy panie?
— W téj saméj chwili, jak gdyby wymawiane przez niego słowa były sygnałem, dał się słyszéć dźwięk guzli z towarzyszeniem śpiewu Aissy; lecz głos ten zbyt był oddalony aby mógł być zrozumiany, szumiał tylko koło uszu don Pedra, jakby szmer harmonijny.
— Aissa rzecze z cicha Król, wszak to Aissa śpiéwa.
— Tak sądzę, tak, najmiłościwszy panie, rzecze Mothril.
— Twoja córka, albo niewolnica ulubiona? spytał don Pedro z roztargnieniem.
Mothril potrząsł głową uśmiechając się.
— O nie Królu! rzekł, przed córką nie zgina się