Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/802

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

znaczne dochody, a więc król Francyi będzie wołał zachować je dla siebie raczej, aniżeli oddać komu innemu.
— To nie zupełnie uczciwie, mój panie Chicot.
— Ale po królewsku, Najjaśniejszy panie.
— A! więc to po królewsku zabierać sobie to co się podoba?
— Tak jest, to się nazywa brać część lwią, a lew jest królem zwierząt.
— Będę pamiętał tę zasadę, mój kochany, jeżeli kiedy naprawdę królem zostanę. Ale jakaż twoja druga przyczyna synu?
— Druga: królowa Katarzyna...
— A więc moja dobra matka Katarzyna zawsze jeszcze wdaje się w politykę?... — przerwał Henryk.
— Zawsze; królowa Katarzyna wołałaby widzieć raczej swoję córkę w Paryżu jak w Nérac, raczej przy sobie jak przy Waszej królewskiej mości.
— Tak sądzisz? A jednak królowa Katarzyna nie zbyt szalenie kocha swą córkę.
— Prawda; ale królowa Małgorzata służy Najjaśniejszemu panu za zakładnika.
— Tyś strasznie mądry, mój Chicot. Niech mię szatan porwie, jeżeli kiedy o tem pomyślałem: