Przejdź do zawartości

Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przerażonego nieoczekiwanym, niemarzonym nigdy skarbem... chce coś mówić, ale głos odmawia mu posłuszeństwa, kłania się pokornie aż do ziemi i wychodzi ledwie mogąc utrzymać się na nogach jakby był pijany.