Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Honor? Czyż z nim nie zerwaliśmy oddawna? Zreszt, co mnie to obchodzi, jeśli idzie o ocalenie naszej miłości? Honor byłby straconym wówczas, gdyby twe bankructwo stało się głośnem, gdyby się wmięszała w twe sprawy sprawiedliwość, gdyby zażądano od ciebie rachunków z pieniędzy, któreś mnie oddawał. Dotąd nie powinniśmy rozpaczać. Pomimo środków, do jakich moglibyśmy się uciec, honor nasz ocaleje, jeśli nasze nieszczęście będzie światu nieznane.
Bajmund zadrżał. Przeląkł się nieubłaganej logiki tej kobiety, oddanej mu całkiem, lecz jednocześnie uległ niczem niezwyciężonemu wpływowi, jaki miała na niego. Pochylił głowę, nie wyrzekłszy słowa. Milczenie to przekonało Martę, że przyjął zrobioną mu propozycyję.
Nazajutrz sprzedała brylanty, zastąpiwszy je imitacyją; pieniądze zaś ztąd otrzymane wręczyła Bajmundowi. Piątego lutego Bajmund zapłacił na giełdzie różnicę kursu. W kilka dni później, myśląc, że koniec miesiąca sprowadzi znaczną zniżkę papierów, sprzedał je za ogromną summę, sądząc, że tym sposobem postawi się od razu na nogi. Nie przytaczając szczegółów tej operacyi, powiemy tylko, że wypadła tak nieszczęśliwie, iż w miesiąc później położenie Rajmunda było gorsze niż kiedykolwiek. Przetrzymał jednakowoż jeszcze tydzień. Wreszcie interes przedsięwzięty za gotówkę, która miała być wypłaconą w ciągu