Ta strona została przepisana.
Ach umarli i warjaci
Wspólne życie pogrzebali;
Lecz z tych, którzy pozostali.
Niech im każdy swój dług spłaci:
Bo umarłych wola święta!
Jeszcze króciutkie fragmenta,
Choć ich zdania nie podzielam.
Że muszę wyrzec, więc się ośmielam.
To przedśmiertne słowa Sowy,
W których obraz salonowy:
∗ ∗
∗ |
Snuje się pełno postaci strojonych,
Na wzór osóbek modnego żurnalu;
Lecz tylko sztuką krawieckiego kroju
Są modni, nowi; a czasów minionych
I wytchłych dawno pożyczyli stroju
Na ubiór głów swych. Nie można bez żalu
Patrzeć na nędzę ich serca i głowy!
O, jaki biedny nasz świat salonowy!
Na świecie nowym jest on tem, czem wiosną
Dachy zbutwiałe, kiedy mchem porosną!
Ludzkość się wiecznie jak wiosna odradza
A każde pokolenie, każdy wiek zasadza