Strona:PL Światełko. Książka dla dzieci (antologia).djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Bo Janek nie robił tego wszystkiego; jego guzik jest czarny i drewniany a pomimo to się poruszał.
— Bardzo dobrze: guzik porusza się czy jest czerwony, czy czarny, czy mówi się zaklęcia, czy nie, a więc wniosek oczywisty, że ani jego kolor, ani zaklęcia nie są przyczyną jego poruszeń. A jednak przyczyna jakaś musi być — nic przecież bez przyczyny się nie dzieje — ale jaka? Prócz tych rzeczy, któreśmy już odrzucili, jako nie mogące być przyczyną, uważajmy dobrze, co się jeszcze dzieje wtedy, gdy się guzik porusza, a najlepiej zróbmy jedno jeszcze doświadczenie. Weź, Marylko, guzik jak przedtem, ale bez owych czarodziejskich dodatków, które, jak to wiemy, nic tu nie znaczą i trzymaj go nad kołem, dopóki się nie zacznie ruszać. Dobrze. Oto już jest w pełnym ruchu. A teraz, proszę cię, zamiast patrzyć się na guzik i cyfry, odwróć głowę i patrz się uważnie na tamten obraz na ścianie, zobaczymy, co na to powie guzik.
Zaledwie Marylka zwróciła oczy ku ścianie, ruchy guzika stały się krótsze, wolniejsze, a po chwili guzik zatrzymał się zupełnie.
— A teraz — mówił wujaszek — jakże wam się zdaje, dla czego guzik się porusza, czyli gdzie jest tego przyczyna?
— Przyczyna tego — odrzekł Józio — w tem leży, że ktoś trzyma guzik z nitką w ręku i na niego się patrzy.
— Tak; gdy tylko przestaniemy go trzymać i patrzyć, guzik się zatrzymuje widocznie więc trzymanie i patrzenie jest przyczyną jego ruchów; jesteśmy już blizko prawdy, ale jeszcze nie przy samej prawdzie. Zobaczymy, czy dosyć jest patrzyć się tylko na guzik. Marylko, powtórz jeszcze doświadczenie, tobie to najprędzej idzie.