Strona:PL Światełko. Książka dla dzieci (antologia).djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tomciu! Tomciu! słuchaj! Oni za parę tygodni wrócą, a druga partya pojedzie i ty z nią! Tomciu mój drogi! teraz już bądź zdrów, bo ojciec mnie bierze na wieś.
— Skąd ty wiesz o tem, Adasiu?
— Jakżeż! Ojciec mój rozmawiał z naszym nauczycielem i prosił, żeby cię umieścił najpierwszego na liście. Nauczyciel powiedział, że trochę trudno tak wielu posyłać z jednej szkoły, ale zrobi, co będzie mógł. Zanieś-że świadectwo. Już wiesz wszystko.
Tomuś uściskał serdecznie Adasia, bo czuł, że to on uprosił mu to wszystko u swego ojca. Cały wieczór spędzili razem. Nazajutrz Adaś wyjechał.
Trzy tygodnie ciągnęły się długo w miejskim skwarze i pyle, ale Tomuś żył nadzieją wyjazdu. Aż pewnego dnia stanął w progu izby stolarskiej nauczyciel i spytał głośno:
— Gdzie jest Tomuś, uczeń IV klasy?
Tomuś, siedzący pod oknem, zerwał się z miejsca i stanął z bijącem sercem przed nauczycielem.
— Jestem — rzekł drżącym głosem.
— Chłopcy wrócili wczoraj, jutro ty jedziesz!
Tomusiowi nogi zadrżały, zbladł i nie mógł słowa przemówić, przetarł oczy i patrzył niepewnie na nauczyciela.
— Więc ja pojadę?
I łzy mu popłynęły z oczów. Nauczyciel przyciągnął go do siebie.
— Nie płacz — rzekł — to prawda, pojedziesz jutro na wakacye. Przyniosłem ci nową sukienkę i siatkę na motyle. Tam na wsi będziesz pił mleko, biegał po lesie, zbierał kwiaty, maliny; jest i huśtawka, piłki, obręcze, a na dni nie-