Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

najpóźniej w roku 1852, stadło nasze osiągnie przynajmniej dobrobyt. Co się tyczy pani de Balzac, cóż ci powiem jeszcze? Może budzić zawiści, ale, z wyjątkiem jej córki, niema w tym kraju kobiety, którąby z nią można porównać: to djament Polski i klejnot tej starej i świetnej rodziny Rzewuskich...
Twój brat Honorjusz,
u szczytu szczęścia!“
U szczytu szczęścia... O biedna komedjo ludzka!
Prawie natychmiast po ślubie, pani Ewa puściła się z mężem do Paryża. Djarjusz tej drogi mamy w jej listach do córki, niedawno ogłoszonych po raz pierwszy. Galicja zalana jest wojskami rosyjskiemi z powodu rewolucji na Węgrzech. Mamy opis całej podróży; znowu okropny Berdyczów, schludniejsze Brody, smaczny obiad w Tarnowie, nocleg w Krakowie w hotelu pod Różą. I tu znajdujemy w liście pani Ewy pierwszorzędną reklamę dla tego hotelu: wyborny pokój na pierwszem piętrze, bardzo obszerny, bardzo czysty, z wygodnemi łóżkami; rozkoszna kawa ze śmietanką, „prawie tak dobra jak w Wierzchowni“...
W maju r. 1850, małżonkowie przybyli