Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szedł w górę: Cesarzowi potrzeba było ludzi zdolnych.
Wszystko to zmieniło się rychło z nastaniem Restauracji, najpierw w r. 1814 po osadzeniu Napoleona na Elbie, a definitywnie po klęsce pod Waterloo w r. 1815. Francja skurczyła się. Wrócili Burboni: sędziwy i podagryczny Ludwik XVIII, brat ściętego przed dwudziestu laty króla. Z nim wrócili starzy i wierni słudzy dynastji, emigranci którzy nie dali się znęcić pokusom Napoleona, ludzie „którzy niczego nie zapomnieli i niczego się nie nauczyli“, wedle wyrażenia Talleyranda, który znowuż — co się jego samego tyczy — nauczył się bardzo dużo, bo z biskupa został kolejno ministrem Napoleona, Ludwika XVIII i Ludwika Filipa.
Zaczął się biały terror, prześladowanie politycznych przeciwników. Ale równocześnie dalej postępował proces wymieszania się wszystkich elementów. Król, choćby i chciał, nie mógł tykać praw nabytych po rewolucji i utrwalonych za Napoleona: gdyby je tknął, ani trzech dni nie osiedziałby się we Francji. Jedynie konfiskaty państwowe wróciły w części do dawnych właścicieli. Ale niezawsze najwierniejsi byli najobficiej nagradzani; polityka wymaga raczej aby zy-