Strona:PL-Rafał Górski-Bez państwa.pdf/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jęło uchwałę o wznowieniu produkcji pod własnym kierownictwem[1]. Z ogrodów i z domów zaczęto przynosić deski, smar, paliwo. Kombinat zaczął się odradzać, postanowiono uruchomić linię produkcyjną tapet. Brakowało jednak pieniędzy i kanałów dystrybucji. Pracownicy doprowadzonych do ruiny przedsiębiorstw nie mają wielkiego wyboru. Trudno jest im nawet marzyć o strajku czynnym, jeśli nie dysponują zapasem surowców, własną siecią dystrybucji, przychylnością kooperantów firmy lub przynajmniej znaczącym poparciem społecznym. Bywa, że strajkujący mogą liczyć wyłącznie na siebie, wówczas decydują się na ryzykowną współpracę z politykami lub prywatnymi inwestorami. Zdarza się, że zbuntowani robotnicy zawierają porozumienie z jedną grupą przedsiębiorców, żeby odsunąć od władzy innych przedsiębiorców. W wyborgskim kombinacie sytuacja była bardziej skomplikowana: władze nie odpowiadały na petycje, kolejne firmy odmawiały współpracy, media nie przekazywały informacji o postulatach załogi, która domagała się upaństwowienia zakładu. Wysyłano kolejne listy i delegacje do prezydenta Rosji i jego żony, do Dumy Państwowej, do Ministerstwa Gospodarki, a nawet do Komitetu ds. Praw Człowieka przy ONZ. Jedyną odpowiedź stanowiła wizyta szefa firmy Nimonor w towarzystwie byłego dyrektora i tłumu ochroniarzy, których zresztą natychmiast wyrzucono za bramę. Pracownicy kombinatu zrozumieli w końcu, że są izolowani i nikt nie zamierza z nimi pertraktować. Pozostawieni samym sobie musieli za wszelką cenę znaleźć sojusznika. Okazał się nim Siergiej Rubinczyk, lokalny mafioso, właściciel sieci stacji benzynowych Wenko, hotelu Orion w Wyborgu oraz firmy wodociągowej Rokkoła,

  1. Zob. S. Mitrofanow, Klassowyj boj, http://www.vesti.ru/daynews/1410-1999/12-viborg.html.