Strona:PL-Józef Ignacy Kraszewski-Sztuka u Slowian.pdf/385

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wa się kosmatą skórą, która wyprawiona służy za futerko?? — Jan Struyz hollender, opisujący podróż swą w r. 1676. odbytą, wzmiankuje także roślinę Bonarez, Bonaret, na łodydze trzy stopy wysokiéj rosnącą, i trawy pożerającą dokoła.
Zdaje mi się, że lud w ten sposób poetycznie musiał opisywać bodiaki, niszczące w stepie rośliność dokoła, w którego to burzanach wilcy się gnieździli; z tego zapewne urosła powieść o owym barańcu.
Do potworów zaliczym jeszcze pająka owego, o którym podanie trwa w ziemi Wieluńskiéj w Pajęcznie, że miasto go jak owego smoka Krakusowego, żywić musiało. Smiały jeden mieszczanin zabił potworę, a skórą miano późniéj obić drzwi kościelne.
Takiemi to poetycznemi baśniami, których pełno w pieśniach i powieściach ludu, ubierali Słowianie świat cały, w nieprzerwanym będąc związku z naturą, i wszelką jej symbolizując siłę. — Człowiek nie stał jeszcze naówczas sam przez się, na wierzchołku stworzenia u szczytu istot, ale podnosił je ku sobie, bratał z sobą, wyższe im często narzucał znaczenie, stawiąc w związku z bóstwami, i przez nie wyrażając ich potęgę.
Chociaż wiele z tych podań, widocznie pochodzą ze wschodu, i jawnie przyniesionemi się okazują, w wielu także odbija się charakter ludów, co je do swéj dusznéj potrzeby zastosowały. — Charakter to był, jakim go malują najdawniéjsze źródła, łagodny, miłujący spokój, gościnny i dobroczynny, pełen uczucia braterskiego, przylegający do rodzinnéj ziemi, nie tak nawyknieniem, jak miłością prawdziwą. — Nie tylko człowiek jednéj mowy, jednego słowa, Słowianin, ale drzewo, źródło, kamień, wszelki twór Boży, był dla nich cząstką żywą wielkiéj jedności (en kai pan), do któréj należało wszystko co żyło, a w owe czasy, żył nawet kamień i drzewo.
W źwierzętach widziano posłańców bożych, duchów na poku-