Strona:Płomienie (Zbierzchowski).djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I szczerzy swe brzydkie zęby.
Choć dyabłów by przyszło trzysta
Myślisz, że nie dam im rady?!
Mocną ma pięść Legionista
Przesławnej pierwszej Brygady!

Na wojnie, jak na obławie
Trzeba być dobrym myśliwcem.
Dobrze przysłuży się sprawie,
Kto wroga pochwyci żywcem.
Lecz ktoby na mnie miał chrapkę
Zwycięzcy zbrzydnie mu rólka.
Nim żywy wpadnę w pułapkę
Od czegoż ostatnia kulka?
Lepsza już czeluść ognista
Niśli z wrogami układy.
Nie podda się Legionista
Przesławnej pierwszej Brygady!
 
Dowódców swych mamy w cenie,
Bo każdy z nich żołnierz szczery.
Wiedzie nas w walkę wspomnienie
Racławic i Somo-Sierry.
Dewizą naszą: bić wroga!
O sąd nie troszcząc się ludzki.
Matką, ojczyzna nam droga
A ojcem, hetman Piłsudski.
Krew w nas rycerska, ognista,
Szablice nie od parady.
Mocną ma pięść Legionista
Przesławnej pierwszej Brygady!