Przejdź do zawartości

Strona:Oscar Wilde - Duch z Kenterwilu.pdf/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
105

Bądź co bądź jednak, gdziekolwiek leżał Willie Hughes, czy na małem polu winnicznem u wrót gotyckiego miasta, czy też na ciemnym jakimś cmentarzu londyńskim wśród zgiełku i ruchu olbrzymiej stolicy żaden pomnik wspaniały nie zdobi miejsca wiecznego jego spoczynku. Prawdziwym jego pomnikiem, jak przewidział Szekspir, jest wiersz poety, jest wiecznotrwały jego dramat. To samo też stało się z wszystkimi innymi, których piękno dało nowy impuls twórczy ich epoce. Gibkie, barwy kości słoniowej, ciało niewolnika Bitynianskiego tkwi w zielonym mule Nilu, a na żółtych pagórkach Ceramcicusu rozsiane są prochy młodego Ateńczyka; ale Antinous żyje w rzeźbie, a Charmides — w filozofji.


III.

Po upływie trzech tygodni postanowiłem zażądać stanowczo od Erskine’a oddania należnego hołdu pamięci Cyryla Grahama, wyjawienia światu jego zdumiewającej interpretacji sonetów — jedynej interpretacji, wyjaśniającej zagadnienie w sposób rozstrzygający. Nie posiadam, niestety, kopji mojego listu i nie miałem też możności odzyskania oryginału; pamiętam jednak, że wyłożyłem rzecz gruntownie i że zapisałem całe arkusze papieru uporczywem powtarzaniem argumentów i dowodów, których dostarczały mi moje studja. Miałem wrażenie, że nietylko przywracam Cyrylowi Grahamowi należne mu miejsce w dziejach lieratury, ale że ratuję