Strona:Opis ziem zamieszkanych przez Polaków 1.djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Odkąd zaś zaprowadzono w spisach rubrykę języka ojczystego, zamiast rubryki narodowości, przyłączył się do dawnych nowy szczegół, utrudniający rozpatrzenie się w stosunkach. Stworzono bowiem obok kategoryi mówiących po polsku lub po niemiecku, kategoryę osób dwujęzycznych — polsko-niemieckich, jakkolwiek jest rzeczą oczywistą, że jeżeli istnieją osoby, które nie potrafią zdecydować się na wyraźne oznaczenie swej narodowości, to liczba ich jest bardzo mała, gdy rubryka dwujęzycznych posiada zawsze bardzo poważne pozycye. Sposób wypełnienia tej rubryki zależy zupełnie od samowoli wypełniającego, o ile osoba zapisywana nie posiada dostatecznego uświadomienia narodowego i nie może lub nie śmie protestować przeciw zapisaniu jej w tej rubryce. W rzeczywistości, dwujęzyczni czyli raczej dwunarodowi są w Poznańskiem właściwie tylko wcale nieliczni Żydzi, którzy jeszcze nie zdecydowali się na zupełne przejście do obozu niemieckiego. Inni, zapisywani w tej rubryce, to przeważnie Polacy, ludzie prości, którzy na uwagę sporządzającego spis, że przecież umieją także po niemiecku, przyznają, że tak jest rzeczywiście i nie umieją lub nie mają odwagi wytłómaczyć, że nie chcą, aby zapisano ich do rubryki mieszanej. Statystycy nasi przyjmują zazwyczaj, że z osób tej kategoryi należy zaliczyć połowę do narodowości polskiej, a drugą do niemieckiej. Jest to, przynajmniej w Poznańskiem, podział mylny. Należy tam zaliczyć do Polaków conajmniej 3/4 ogólnej liczby dwujęzycznych. Na Szląsku, w Prusach Wschodnich, Zachodnich i w Poznaniu jest inaczej. Tam może podział na dwie równe połowy jest uzasadniony. Także używany przez niektórych statystyków system obliczania liczby ludności polskiej na podstawie statystyki szkolnej, która jest przeprowadzona na zasadzie narodowej, nie prowadzi do wyników, budzących zaufanie. Pomijamy już tę okoliczność, że statystyki te są sporządzone również w sposób niejednostajny, i że istnieje dążność do uważania tych dzieci za niemieckie, które posiadają nazwiska pierwotnie niemieckie, jak: Szulc, Miler i t. p. Ale przypuśćmy nawet, że spisy te są mniej więcej ścisłe, to i wtedy wniosków o jako tako dokładnej liczbie ludności polskiej opierać na nich nie można. Byłoby to tylko wówczas możliwe, gdyby ludność polska rozmnażała się w tym samym stosunku, co niemiecka. Tymczasem wiemy, że rozmnaża się szyb-