Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/344

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   340   —

„Tam ja pończochy dla matki mej robię
Prętkami ot tak długiemi,
I tam na ziemi nieraz siądę sobie,
I siedząc śpiewam nad niemi.

„Ma siostra Basia umarła najpierwéj,
Blada i rączki jej drżały,
Biedna na łóżku płakała bez przerwy,
Aż ją Bóg wziął do swej chwały.

„Gdy ją przykryli deskami z stron obu,
Gdy ją ziemią przysypali,
Ja z bratem Jasiem wokoło jej grobu,
Całeśmy lato igrali.

„Lecz kiedy wiatry dąć zaczęły ostro,
I świat cały śnieg przykrywa,
I Jaś mój biedny pójść musiał za siostrą
I tuż obok niej spoczywa".

Rzekłem: do nieba gdy poszło was dwoje,
Ileż na świecie zostanie?
Dziewczynka, zawsze odpowiada swoje,
„Siedmioro, dobry mój panie".

Lecz ci, co zmarli? — Musieli umierać,
Lecz duch ich poszedł do nieba“.
Zamilkłem, widząc, że próżno się spierać,
I że dziecku uledz trzeba,-

Gdy to z uporem ciągle powtarzało,
Że ich siedmioro zostało.
(J. U. Niemcewicz).




XVI. Walter Scott.
1. Pieśń ostatniego minstrela.
Głównym celem tego poematu jest odmalowanie zwyczajów i obyczajów, panujących niegdyś na pograniczu między Anglią i Szkocyą. Dzieje mieszkańców tych okolic, którzy prowadzili życie wpół pasterskie, wpół wojenne i obok ustawicznych niezgód, napaści i wzajemnych łupieży, zachowywali święcie ustawy i obrzędy rycerstwa, łączyli pobożność z zabobonnością, dają poecie dużo powabnego materyału. Wędrowny, stary minstrel przybywa do zamku Scottów na pograniczu z Anglią i przyjęty gościnnie, opowiada dzieje dwóch rodów szkockich: Scottów, panów Branksomu nad Tewiotem, i Karrów z Cessfordu. Krewniak Karrów lord Kranston pokochał piękną Annę z Branksomu, a ponieważ jej matka wolałaby widzieć córkę na marach, niż zamężną za którym z Karrów, widywali się więc potajemnie. Lady Branksom, wywodząca się z rodu, z którego pochodził sławny czarnoksiężnik Michał Scott, pochowany w opactwie Melrose, pragnąc mieć za sobą siły nadziemskie, posyła dzielnego rycerza Deloraina do opactwa, aby z grobu Scotta wydobył księgę czarnoksięską. Rycerz wywiązuje się z poselstwa, lecz wracając spotyka się z lordem Kranstonem; któremu towarzyszył tajemniczy, demoniczny karzeł. Zawrzała walka, w której Deloraine szwank poniósł. Karzeł, krzątając się około niego, znalazł księgę i nauczył się z niej sztuk tajnych, które zwrócił przeciwko mieszkańcom Branksomu. Uprowadził mianowicie młodego Branksoma, który się następnie dostał w moc Anglików. Ci urządzają napad na zamek, ale gdy się dowiedzieli, że Scottom na pomoc ciągną znaczne posiłki, zgodzili się na załatwienie sprawy pojedynkiem Deloraina z Musgrawem, jednym z pokrzywdzonych. Wskutek czarów, przez karła wywołanych, lord Kranston jako Deloraine stanął do walki, przeciwnika pokonał i młodego Branksoma matce zwrócił. Tem ją ujął za serce tak, że na małżeństwo z Anną zezwoliła. Odbywa się wesele; a z jego opisu podajemy tu wyjątek:


Jest-że gdzie człowiek, są-ż gdzie samoluby,
Co nigdy w sercu, nigdy w myślach swoich
Nie rzekli z czuciem miłości i chluby:
„To jest ojczyzna, to kraj ojców moich“.