Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   124   —

Każdy wytrawny, nawykły do zbroi
Śród walk, gdzie stawę zyskują wodzowie.
Z niemi rycerski buf, jak te, co Troi
Pomoc swą niosły, walcząc, jak mężowie,
Pod wodzą pięknej i dzielnej królowéj,
Której ojczyzną brzeg Termodonowy[1]).
„Wionął chłód ranny — weszła jutrznia chyża,
Gwiazdy powoli gasły na błękicie,
Gdy Syn Maryi, przybity do krzyża,
Błysł przed Alfonsem, nowe budząc życie.
Alfons padł na twarz, w prochu się uniża
I płonąc wiarą, tak woła w zachwycie:
— Niewiernym, Panie, cuda Twe przystoją,
Ja — i tak wierzę w istność i moc Twoją. —
„Na wieść o cudzie zapał w wojsku rośnie,
Zapał ogarnia drużynę rycerzy,
Zasługi księcia wynoszą rozgłośnie
I serca swoje święcą mu najszczerzej:
Wojsko go królem nazywa donośnie
I coraz dalej te okrzyki szerzy
I jedno hasło pod niebiosa bije:
„W bój za Alfonsa! Król Alfons niech żyje!“
„Jak w górach, kiedy myśliwy dostrzeże
Żubra i szczwaniem brytana rozjuszy,
Ten pędzi wściekle na odważne zwierzę,
Które rogami, zda się, wszystko skruszy;
Nie siłą, ale zwinnością pies bierze,
Szarpie za boki żubra, to za uszy,
Aż z przegryzionem gardłem, krwią zbroczony,
Straszliwy olbrzym runie wysilony:
„Tak pierś nowego króla męstwem gore
Ku chwale Boga i narodu razem,
Z zapału wojska chce skorzystać w porę
I wroga dzielnem rozgromić żelazem —
Do dzid, do łuków śpieszą Maury skore,
Król wciąż obecny zachęca rozkazem;
Gwar, grają trąby, rośnie surma dzikiéj
Ogłuszającej wojennej muzyki.
„Jako gdy z iskry w trawę zaronionéj
Ogromny pożar Boreasz rozdmucha
I wiatr go niesie w pole na wsze strony
I morzem ognia goreje gąszcz sucha:
Zrywa się ze snu pasterz przebudzony,
Gdy trzask płomienia doszedł jego ucha,
Zbiera swą trzodę i w żałosnej trosce
Obraca kroki ku poblizkiej wiosce: —

  1. Amazonki pomagały Trojanom pod dowództwem Pentezylei Kraj Amazonek umieszcza podanie nad rzeką Termodon.