Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/494

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   480   —

To znowu sokół chmurą się obtoczy.
Gęsi, łabędzie bije dla posiłku
Rankiem, południem, i o słońca schyłku.
Gdy Igor leci sokolemi loty,
Wlur zimne rosy trzęsąc, wilkiem ciecze.
Padł mu koń rączy. Doniec księciu rzecze:
Sława ci książę! wrogowi zgryzoty,
Wesele Rusi. — „I tyś sławą pełny,
Rzekł Igor, księcia wziąłeś na swe wełny,
Srebrny brzeg szatą ścielesz mu zieloną,
W cieniu drzew ciepłą kryjesz mgły osłoną,
Kaczką na wodzie, czajkami na strudze,
Cyranką w wiatrach trzymasz go w swej pieczy,
Nie tak, jak Stugna, co w mdłej pełznie cieczy,
A skoro prądy pochłonęła cudze,
O pień podwodny roztrzaskuje statki“.

(August Bielowski).

XI. Poezya serbska

I. Bój kossowski[1].

Wtem car Łazarz zasiadł do wieczerzy,
Obok niego carzyca Milica.
Jęła mówić carzyca Milica:
„O Łazarzu, o serbska korono!
Ty wyruszasz jutro pod Kossowo,
Wojewodów i służbę zabierasz,
Nie zostawiasz we dworze nikogo,
Ani męża, o, carze Łazarzu,
Któryby choć list powiózł ode mnie
Pod Kossowo i nazad powrócił.
Wyprowadzasz mych braci dziewięciu,
Ukochanych braci Jugowiczów.
Zostaw, zostaw choć brata jednego,
Brata siostrze, o! błagam pod klątwą“.
Odpowiedział przesławny car Łazarz:
„Jejmość moja, carzyco Milico!
Kogoż z braci najradziejbyś chciała,
Bym zostawił na białym tu dworze?“
— „Och, pozostaw Boszka Jugowicza!“
Wtedy znowu przemówił car Łazarz:
„Jejmość moja, carzyco Milico!
Kiedy jutro dzień biały zaświta,
Dzień zaświta i słońce obrzaśnie;
A bramy się otworzą na grodzie,
Wynijdź zaraz pod bramę zachodnią;
Tędy wojsko wyciągnie w popisach,
Sama jazda świecąca włóczniami,
Na jej czele jest Boszko Jugowicz.
Nieść on będzie krzyżową chorągiew:
Pokłoń mu się i powiedz ode mnie,
Niech chorągiew zda, komubądź zechce,
I niech z tobą zostanie na dworze“.

  1. Wielka ta dla słowiańszczyzny południowej klęska zaszła w r. 1389.