Strona:O sześciu łabędziach.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   7   —

A choć serce jak lód miała, to przed królem ukrywała i król myślał że dziewica kocha jego bladolica...
Król zamartwił się o dzieci, lecz w jej licu dobroć świeci, gdy na małe patrzy grono, co w sieroctwie zostawiono...
Lecz gdy król na posiedzeniu, wnet odmienia swe wejrzenie, dzikiem okiem kole dzieci, aż w ich oczach łezka świeci..
Weselisko wyprawiono, z wszystkich królestw zaproszono... A królewna, cud — dziewica, choć pięknego była lica, złość ku dzieciom w sercu miała i nienawiść przysięgała...
Po weselu król wciąż rzewny, bo nie widział u królewny ani serca odrobiny, dla swych synów, dla dzieciny...
Choć królewna, ta sierotka, była zawsze dobra, słodka, nie pieściła jej macocha, nie kochała ani trocha...