Strona:O krasnoludkach i żelaznych górach (1939).djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a w każdej najmniejszej nawet wiosce ludzie mieli wesołe twarze.

Ale pewnego razu zawędrowała do tego kraju zła czarownica. Przybrała ona na siebie postać ubogiej żebraczki i tak wędrowała po świecie wypatrując, gdzie można dobrym ludziom zaszkodzić. Prowadziła ona ze sobą małego chłopca, Jaśka-sierotę, zabranego gdzieś w dalekim kraju. Posyłała go do pańskich domów, gdzie obdartej żebraczki nie puszczano za bramę. Gdy chłopiec nie otrzymał żadnego datku, jędza biła go bez litości. Toteż Jasiek, wesoły z natury, stał się cichy, smutny i lękliwy. Nie umiał żebrać ani jękliwym głosem prosić o datki. Stawał nieśmiało w progu, a jego blada, wynędzniała twarzyczka budziła litość w sercach ludzkich. Często zamiast pieniędzy dawano mu poczęstunek, którego nie mógł przecież zabrać. Wtedy nie był już wprawdzie głodny, ale wiedział, że go jędza zbije.

4