Strona:O Żydach i kwestyi żydowskiej.pdf/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chwytne i do opisania niepodobne atomy, które z ludzkich słów, poruszeń, śmiechów i spojrzeń ulatując, atmosferę moralną i umysłową napełniają pierwiastkami jadu albo balsamu, prawdy albo fałszu.
Tu zjawia się pytanie: a lud? Wszakże on, ani przesądów ani gustów i nałogów arystokratyzmu nie posiadając, dość wyraźnie zazwyczaj a niekiedy nawet bardzo brutalnie objawia nurtującą go niechęć i wzgardę dla żydów? Odpowiedzi na pytanie to — kilka. Naprzód, czy tylko rzeczywiście lud nasz nie posiada sobie właściwéj przyczyny wynoszenia się nad żydów i gardzenia niemi, jako istotami, pozbawionemi stygmatu wyższości przez niego posiadanéj? Czy w ciemnym mieszczaninie, rzemieślniku, szczególniéj zaś chłopie, wyraz: niechrzczeniec, nie budzi tych samych uczuć lekceważenia, wzgardy, niechęci, jakich szlachcic i naśladowca jego z innych stanów mimowiednie najczęściéj uczuwa dla handlarza? Tu wyższość pochodzenia i profesyi, tam wyższość wyznania i także profesyi. Tu szlachcic — rolnik naprzeciw nieestetycznego handlarza, tam, chrześcijanin — rolnik naprzeciw niechrześcijanina — handlarza. Nie można utrzymywać, aby to pojęcie o wyższości wyznania jednego nad drugiem w klasach przewodniczących wcale już nie istniało, ale najpewniéj odegrywa już w nich rolę podrzędną; w klasach zaś ciemnych istnieje jeszcze w całéj potędze. Ani podobna określić ściśle granicy, gdzie kończy się przesąd kastowy a rozpoczyna religijny i na odwrót; na wielu bowiem punktach mięszają się one ze sobą, istnieją i działają współcześnie, wzajem się wspierają. Co pewna, to, że u samego dna społeczeństwa gorzkie źródła pogardy, nienawiści i najsroższych podejrzeń, tryskają z przetrwałego tu przeświadczenia o nieskończonéj niższości, głębokiéj nawet nikczem-