Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
VI
Pustelnik Aleksy. Opowiadanie jego o ostatnim z Gaszynów. Zakończenie.

Taż to cisza panuje w celi Aleksego,
Poszeptują w klasztorze: nie będzie nic z niego!
Na skromniutkiej pościeli wynędzniałe ciało
Oddechem zdradza tylko — jeszcze nie skonało.

Przy nim Ojciec Gwardyjan. Weń wlepiwszy oko,

Rzecze starzec, westchnąwszy ciężko i głęboko:
„Ojcze mój Gwardyjanie! pięknyście dzień mieli,
A jednak wam się serce jakoś nie weseli,
Któryż powód? Czyż i wy o proroctwach wiecie,

10 
Które lud nierozsądnie rozgłasza po świecie?“


„Wiem i nie wiem, nie wierzę!“ — odrzekł Atanazy, —
„Mówią, iż opuścimy to miejsce, gdy głazy[1]
Góry chełmskiej po całym Śląsku się rozłożą.
Stało się, bo kamienie tej skały wywożą,

15 
Nimi drogi brukując, na wszystkie powiaty,

A my jeszcze tu bawim; oby moje graty
Tu w ziemi świętej Anny niegdyś[2] odpoczęły!“
„Lecz mówią, że proroctwa inne jeszcze były[3]?“
„Owszem mówią, o jakimś ostatnim Gaszynie,

20 
Że tu umrze; lecz o nim wiarygodna słynie

Wieść, że dawno gdzieś umarł, a nasz klasztór stoi,

  1. w. 12—16. Jeszcze jedna wersja proroctwa, nie wiadomo, czy autentycznego, które nieco zmienione słyszeliśmy w I 244—246 i III 288—291.
  2. w. 17. Niegdyś — kiedyś, por. obj. I 410.
  3. w. 18—20. I tu także przytacza Gwardian nieautentyczne proroctwo, znane już z I 250—252, III 290.