Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 08 - Jagiellonowie.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Taki miało początek nowe państwo, groźny w przyszłości sąsiad.
Lecz zobaczmy, jak się odbyła na krakowskim rynku ta pamiętna w dziejach naszych uroczystość: narodziny księstwa pruskiego.
Przygotowania trwały od wczesnego ranka. Na wysokiem wzniesieniu ustawiono trony, zasłano je purpurą, — dalej ławy i krzesła dla biskupów, senatorów, dygnitarzy i duchowieństwa, wszystko suknem pięknem okryte.
W oknach i na rynku gromadzą się tłumy ciekawych: wielka parada będzie, przypych, widowisko. To też niejeden parę godzin stoi, aby wkońcu coś zobaczyć.
Od strony zamku słychać miarowy krok wojska: wstępuje na plac, miejsce czyni i otacza je zwartym szeregiem. Ciekawi cisnąć się muszą do murów, stoją w ulicach bocznych.
Teraz hufiec rycerstwa wjeżdża okazale, w zbrojach błyszczących, hełmach, ze lśniącym orężem, na pysznych koniach, w rzędach ozdobionych drogiemi kamieniami. Otaczają wzniesienie, tworzą ulicę w rynku: tędy dwór wnet przybędzie.
Zajeżdżają kolasy i kolebki, aksamitem wybite, ze srebrnemi i złotemi ozdobami, konie w szorach złocistych, okazałe, stroje lśniące od pereł i drogich kamieni, purpurowe delje, sobole kołpaki, kity brylantowe, aż blask olśniewa oczy, i mienią się barwy jaskrawe.
Zygmunt zasiadł na tronie, w koronie królewskiej, w purpurze, z berłem w ręku na znak władzy. Obok dumna i piękna Bona, w całym prze-