Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Siedzi niewiasta i — ziewa.
Noc; godzina za godziną,
Jesienne, tak ciężko płyną,
Tak ponuro szumią drzewa!
Cóż to za postać? To żona.
Osiem miesięcy po ślubie,
Osamotniona, znudzona...
Gdzie jest pan mąż? Pan mąż w klubie.

W miłym, schludnym saloniku,
Na kozetce, przy stoliku,
Siedzi niewiasta i — płacze.
Noc zimowa taka długa!
Dwunasta, pierwsza i druga...
Smutno; do drzwi wiatr kołacze...
Cóż to za postać? To żona.
Dziesięć miesięcy po ślubie,
Samotna i zrozpaczona...
Gdzie jest pan mąż? Pan mąż w klubie.

W miłym, schludnym saloniku,
Na kozetce, przy stoliku,
Siedzi niewiasta i — wzdycha.
Na bladem licu rumieniec...
U nóg jéj klęczy młodzieniec...
Noc letnia, jasna i cicha.