Strona:Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego.djvu/064

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

je i na części dzieląc, dawała myśliwym, którzy podkurzali tem „gniazdem“ strzelby, przez co strzał jej nigdy nie chybiał. (J. Schnaider. Z kraju Hucułów. Lud. 1901. VII. 265).
Jeżeli po wydaniu na świat pierwszego dziecka, Żydówka w połogu nadgryzie łożysko, to nigdy bolów porodowych nie zazna“. Kto ma t. zw. płomień na twarzy, albo połogowe plamy, straci je przez potarcie łożyskiem. U Chińczyków łożysko leczy niedokrewność i suchoty u kobiet, powoduje płodność, zwłaszcza płci męskiej, zaostrza słuch i wzrok, leczy epilepsję, w ogólności przedłuża życie.
Podwiązanie i ucięcie pępowiny było u nas, jak u wielu ludów, aktem doniosłego znaczenia, a pępowinie przypisywano wpływ mistyczny. Zgodne są pod tym względem wyobrażenia ludów, czasem i przestrzenią od siebie zupełnie odciętych. Na polskiej i ruskiej ziemi pępowiny nie podwiązują dziecku natychmiast po urodzeniu, lecz czekają, aż łożysko odejdzie, poczem dopiero dokonywa się podwiązania. Zwyczaju tego przestrzegają w Turcji, Palestynie i w innych krajach.
W okolicach Bochni, „po urodzeniu dziecka, podwiązuje babka (położna) pępowinę na cal długości, aby dziecko nie było dychawiczne, końca jej atoli nie odcina, lecz zostawia go nienaruszonym, póki uważnie chowany, sam nie uschnie i nie odpadnie. Przy podwiązaniu pępowiny zwracają uwagę, aby nitka do tego użyta, pochodziła z włókien konopi-głowatek (nasiennych), gdyby bowiem była z płoskonek, dziecko w epoce dojrzałości utraciłoby swą płodność.
Przy podwiązywaniu pępowiny używają na Ukrainie nitki konopnej, z włókna żeńskiego, maciorką zwanego, aby dziewczyna, gdy wyrośnie, była płodną. Podobny zwyczaj istnieje u Rumunów. Mazurzy w Prusiech zaszywają ją młodzieniaszkowi, opuszczającemu dom rodzicielski, najczęściej do rękawa, a będzie miał szczęśliwą rękę, co zaszczepi, urośnie. Babiąca kradnie pępowinę, do czarów zwłaszcza, aby dziecko, do którego pępowina należy, mieć w swojej mocy. (Samland. Urquell 1890. I. 134).
W okolicy Łańcuta matka po wywodzie przechowuje pępkowie do 7 roku dziecięcia. Wywódka w Puszczy sandomierskiej wtyka je w ołtarz, „aby niemowlę jej dobrze się chowało“. Pępowinę po osuszeniu włościanki krakowskie i Pomorzanki starannie przechowują, a gdy ktoś z rodziny zachoruje, łamie się kawałek osuszonej pępowiny i starłszy ją na proszek, daje choremu do zażycia. (R. Zawiliński. W Zbiorze wiad. antrop. 1892. XVI. 258. i A. Haas. Das Kind im Glauben der Pommern 1896. VI. 24).