Strona:Maryan Gawalewicz - Szkice i obrazki.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Rycerska krew!... baronowie! — wtrąciłem złośliwie.
Admirał spojrzał na mnie rozjaśniony, z jakiemś naiwnem zadowoleniem i zdziwiony spytał:
— A ty zkąd wiesz o tem?
— Słyszałem dziś od ciebie samego.
Roześmiał się szeroko, pokazując; wszystkie swoje zęby i zawołał:
— A co?... to im zaimponowało, uważałeś?... Prości jacyś ludzie, ale muszą być poczciwi z kościami. Ja tam jeszcze do nich kiedy pojadę. Ta Józka, ma ładne ślepki i wygadana szelma!... Ja takie kozy pasyami lubię!...