Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rodzeństwa, inne zamiatają pokój, sprzątają, załatwiają sprawunki. Ich rodzice wcale służącej nie trzymają, tylko wyręczają się swemi dziećmi.
— A ja? — pomyślałam sobie — co ja robię? Służąca po mnie sprząta, służąca buciki czyści, służąca filiżanki myje, a mnie pozostaje tylko uczyć się i bawić.
I taki wstyd uczułam, iż to tylko ja jedna z pomiędzy tych dzieci jestem próżniakiem, że nie wiedziałam, co z sobą robić.
— Jak wrócę do domu do babci — pomyślałam sobie dla uspokojenia — to będę zupełnie inną: nikomu nie dam sobie usługiwać, sama będę sobie wszystko robiła!...
Poproszę, żeby babcia dała Marysi inną robotę, bo już ja pokój sama sprzątnę. Nie będę chyba Nacią, jeżeli tego nie zrobię.
Po podwieczorku wszystkie dzieci zbliżyły się do Wojtusia i oglądały obrazki, które narysowałam.
Było mi to trochę nieprzyjemne, bo nie umiem przecież ładnie rysować. Więc odeszłam i usiadłam przy Natalci.