Strona:Maria Konopnicka - Szkice.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w stopniu najwyższym i przemieszany z duchem twórcy ostatecznie, zmienia się w zaczyn prawdziwego piękna, w materyał wysokiej inspiracyi.
Tak tworzy instynktownie lud, i tak tworzy mistrz — świadomie.
W pierwszym wypadku, w wypadku twórczości ludowej, piękno wystąpi w prostych, surowych, nieco sztywno łamiących się hieratycznych linjach, przynosząc nam wstrząsające wrażenie, z którego nie łatwo będziemy mogli zdać sobie sprawę na razie, a które, po latach jeszcze, ukaże nam w przypomnieniu ciemne, niepokojące twarze wypadków i ludzi; wrażenie czegoś niedomówionego, czegoś, co wogóle, w zakresie skończoności zjawiska domówić się nie da. I będzie to wywarcie się na nas patetyczności bezpośrednie, a tak silne, że aż gnębiące prawie.
W drugim wypadku owe surowe, hieratyczne linje rozkwitną przepychem barw, pełnią ciepła, blasków, cieniów; mistrzowsko wykreślona perspektywa ustosunkuje oddalenie, tworząc między wizyą a widzem atmosferę drgającej wehemencyi, żywą atmosferę wza-