Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siedział w niższéj klasie, kiedym ze szkól wychodził; on to został późniéj po Kinosowiczu proboszczem farnym, posunąwszy się na te godność w dość młodym wieku. Gdy był jeszcze mansyonarzem, widywałem go raz po raz u księdza Prusinowskiego, obok którego mieszkał i powiedzieć ci mogę, że wtedy, pod towarzyskim względem, zrobił na mnie dobre wrażenie rozmownem i swobodnem usposobieniem, lubo częstokroć z tego co mówił, pewna szorstkość i rubaszność myśli i głosu przebijała. Z dziejów jego proboszczowskich nie umiem ci zdać rachunku, wogóle bowiem mało mnie obchodziła jego osobistość; tyle mi tylko wiadomo, że ściśle i regularnie obowiązki swoje w kościele wypełniał, lecz chwalić się nie mógł z gorącego przywiązania parafian, których przychylnem i uprzedzającem postępowaniem ująć sobie nie umiał, czy też nie chciał, że konfratrów bynajmniéj do siebie nie przyciągał, nie wiele z kim w bliższe wchodził stosunki, a pod względem narodowym obojętnym będąc zupełnie, z wszelkiemi sprawami polskiemi unikał styczności. Dla tego też mało go tutaj żałowano, gdy po kilkunastu latach ustąpił z parafii, mniéj więcéj dobrowolnie, zaszły bowiem jakieś nieznane mi okoliczności, które go do tego kroku spowodowały. — Resztę życia przepędził jako człowiek świecki, wolny od wszelkich zatrudnień i powinności, po większéj części — jak słyszałem — we Wschowie i nie wróciwszy już nigdy do Poznania, umarł przed paru laty w Wrocławiu; wszakże, zapisując testamentem dość znaczny kapitał szkatule papiezkiéj, okazał, że aż do końca poczucie katolickie w sercu jego przetrwało. Czwartego księdza Ammana nie znałem wcale i nic o nim do méj wiadomości nie doszło, musisz więc zadowolić się, panie Ludwiku, tą krótką wzmianka o rodzinie, która, prócz czterech synów jeszcze dwóch wnuków kościołowi w słu-