Strona:Marcel Proust - Wpsc01 - W stronę Swanna 01.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

teuil starego uczonego, który dobrze zna pana Maubant. Maubant objaśnił mu bardzo szczegółowo, w jaki sposób opracowuje role. Szalenie interesujące. To sąsiad pana Vinteuil, nie wiedziałam nic o tem; bardzo miły.
— Nietylko pan Vinteuil ma miłych sąsiadów, wykrzyknęła ciotka Celina głosem któremu nieśmiałość użyczyła siły, a intencja sztuczności, przyczem rzuciła na Swanna to co nazywała znaczącem spojrzeniem. Równocześnie, ciotka Flora, która zrozumiała, że ten wykrzyknik był podziękowaniem Celiny za wino, popatrzyła także na Swanna z wyrazem równocześnie powinszowania i ironji, bądź aby podkreślić ładne powiedzenie siostry, bądź że zazdrościła Swannowi iż je natchnął, bądź też że nie mogła się wstrzymać od zażartowania zeń w duchu, wyobrażała sobie bowiem, że on jest na mękach.
— Sądzę, że będzie można zaprosić tego pana na obiad, ciągnęła Flora; kiedy się go sprowadzi na Maubanta albo na panią Maternę, mówi godziny całe bez przerwy.
— To musi być rozkoszne, westchnął dziadek, w którego duszy natura na nieszczęście w tym samym stopniu zapomniała pomieścić zdolności zainteresowania się kooperatywami szwedzkiemi, lub

64