Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w duszę dziecięcia moralności zasiew, objaśniając je zwolna, co jest dobrém a co złém. Zwracają oni baczne oko na najdrobniejsze złe skłonności, — jakiemi niektórzy nierozsądni rodzice się bawią i w żart jako nic nieznaczące obracają, — a które z czasem straszliwe przybierają rozmiary i wszelkie dobre zarody w samym kiełku niszczą. Któż lepiéj zdoła wiedzieć, jeżeli nie rodzice, ile to cnót zaszczepić można w młodociane serce dziecięcia przez miłość i przywiązanie? Jeszcze dziecko nie wie, co jest zdrożność, a już czuje, że nie powinno zasmucać, ni martwić swych rodziców. Wychowanie moralne nie ma końca, ztąd téż nie może mieć przepisanych granic; jest ono codzienną pracą, urozmaiconą zmieniającemi się okolicznościami, a wchodzi w nią nieznaczne usuwanie złych, a zręczne podsuwanie dobrych skłonności i stawianie godnych naśladowania wzorów. Napróżno będziemy nauczali, jeżeli przykładem nauki naszéj nie stwierdzimy; daremnemi będą wszelkie zachęcania do pobożności, jeżeli sami obowiązki religijne ozięble wypełniać będziemy; na nic się nie zda powstawanie przeciw występkom, jeżeli sami niecnotliwe życie prowadzić będziemy. Dziecko prędzej naśladuje to, co widzi, niż czyni to, co mu się zaleca, i jego młody rozum, już z istoty swéj wolny, chętniéj sam sądzi o tém, co widzi, niż przestaje na cudzém zdaniu, którego nie rozumie. Szczególniéj w wieku, w którym rozwaga dziecka nie nabyła zupełnéj mocy, przykład silnie działa na jego duszę. Przedewszystkiém przeto należy baczną mieć uwagę na to, aby od chwili, gdy pojęcie dziecka zaczyna się rozwijać, otoczone były cnotą i długo nawet nie wiedziało o złém, na które późniéj, gdy wyjdzie w świat, aż do zbytku się napatrzy. Stopniowo z wiekiem należy jednakże przyspasabiać dziecko, iż nie sama cnota tylko jest na świecie, i w miarę, jak twarda rzeczywistość