Strona:Maksymilian Jackowski - Rzut oka na nasze zasady, sprawy i potrzeby.pdf/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kierunku — okaże się brak wielki. — W tém jest wina nasza, że nie mamy steru, nie mamy rady, nikt nie troszczy się o potrzeby ogólne, ztąd w zawodach wyłomy któremi wciska się żywioł obcy.
System wychowania publicznego zrywa nić podań, która nas łączy z przodkami i całą naszą przeszłością, a nawiązuje ją do wyobrażeń zupełnie obcych żywiołowi narodowemu przeciwnych. W ten sposób nabyta nauka, zbyt drogo jest okupioną, bo kosztem zamiłowania wszystkiego co jest ojczyste, bo osłabieniem charakteru narodowego, którego cechę pomimo naszéj wiedzy nieznacznie i zwolna zaciera. Zastanawiają się nasi rodacy z innych dzielnic dawnéj Polski, dla czego Xięstwo, któremu nie brak ludzi światłych tak mało z siebie literatów wydaje. Jest to rzeczą całkiem naturalną: jak człowiek niemowlę przywięzuje się do mamki dla tego że ona go wykarmiła swą piersią, i to przywiązanie żywi w sobie do późna, tak samo chłopię, a daléj młodzian, przyzwyczaja się a z czasem i przywięzuje do języka obcego który mu dał światło nauki, i podlega wpływom ducha który w najwraźliwszéj epoce życia opanował jego pojęcia. Duch ten niweczy przyrodzoną miłość ojczystego języka, stoi w sprzeczności z literaturą ojczystą, urąga jéj i rozgaszcza się w jéj dziedzinie. A jednakże ta literatura ma do nas swoje prawa, ona jest ogniwem łączącém nas z pozagrobowemi postaciami przodków, ona jest kapłanką przechowującą w duszy naszéj ogień miłości Ojczyzny, ona jest skarbcem oświaty narodowéj. Ale jakże mała ilość niestety! czerpie z tego skarbca i zaspakaja potrzeby ducha dziełami polskiemi?! gdzie spojrzeć, piętrzą się stosy literatury niemieckiéj lub francuskiéj. A literatura ojczysta odepchnięta a jéj pracownicy bez uznania i poparcia, ciężkie staczają walki na niewdzięczném polu, strzegąc sztandaru, koło którego coraz to więcéj przerzedzają się i tak już