Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
91

Nie zawsze Lew ten spał,
Trzy berła w ręku miał,
Tysiączne klęski siał,
Nim w boju legł.

Nie zawsze obcy lud,
Bój z naszą hańbą wiódł,
Wśród naszych.ścian.
I Polak w Moskwie był,
I on był groźnym z sił,
I przed nim czołem bił,
Dzisiejszy pan.

Nie chełp się wrogu nasz,
Że nas w swych ręku masz,
Jak jeńców swych.
Do bram Zamościa bież,
Gostyńskich spytaj wież,
Niech rzekną jeśli chcesz,
Kto siedział w nich![1]


  1. W Zamościu siedział początkowo Arcyksiąże Maksymiljan, wzięty w bitwie pod Byczyną przez Jana Zamojskiego; w Gostyniu siedzieli Carowie Moskiewscy Szujscy — oprowadzani w tryumfie przez Stanisława Żółkiewskiego w murach Warszawy.