Przejdź do zawartości

Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na lakistę[1], na człowieka téj nowéj szkoły poetów angielskich, o któréj z tobą nieraz mówiłem. Twój ojciec porwie się za głowę, że znowu coś nowego się zjawiło, i bojąc się należeć do tego, nie będzie chciał wziąść pióra w rękę; lecz każdy ma swój sposób pisania, każdy swoje przekonanie, swój własny kolor i charakter, i źle byłoby, gdyby się zmuszał do innego, który nie jest w jego naturze. Wreszcie, każdy przez inne przechodził koleje, marzenia, boleści; na innych kształcił się wzorach, w inném żył życiu.“

Rzadko jednak w tych listach z wygnania zajmują go przedmioty literackie, ani jeden dowcip nie wyrywa się z pod pióra z tą niespodzianością, z jaką ptak zrywa się z pod nóg myśliwca; najwięcéj jeżeli potrąci o przeczytaną książkę. Znać że dusza boleścią w nim struta, że umysł przygnieciony niepewnością losu, tęsknotą za dziećmi, za rodzinną ziemią. W odbieranych wiadomościach od Koźmiana zapewne pocieszano go nadzieją rychłego uwolnienia, ale on w nią nie

  1. Wordsworth był reprezentantem téj szkoły poetów natury, dla tego zwanych lakistami, że nad jeziorem wiejskie zamieszkiwali ustronia.