Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/457

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jów ojczystych w przystępniejszy sposób. Czuł on, że trzeba, bliżéj zetknąć się z ogółem. W tym celu też oprócz erudycyjnych i badawczych rzeczy, jak o starych pieniążkach w Trzebuniu wykopanych, jak historyczny zbiór Statutów wiślickich, puszcza w świat: Tablicę dziesięciu upłynionych wieków, i owe: Dzieje potocznie opowiadane, które miały się stać książką elementarną. —
U siebie w ciasnéj izdebce, otoczony stosami ksiąg i manuskryptów, a najczęściéj w bibliotece publicznéj dla niepoznaki, stykał się wtedy Lelewel z młodymi przewodnikami blizkiego wybuchu, i spragnionym rady, miotanym niepewnością, rzucał właściwe sobie ucinane tajemnicze słowa i zdania, które acz ukrzepiały na duchu, dawały się różnie tłumaczyć. — Był to bowiem mąż z ducha nie z czynu, osobliwie w tém znaczeniu czynu do jakiego się przysposabiano. —
W końcu listopada 1830 r. utracił ojca. Jednocześnie prawie nastąpił wybuch powstańczy. — Wziętość jakiéj używał pośród młodzieży, sztandar jaki gwałtem przyczepiono do drzewa rylca, którym pisał dzieje — wszystko to zrobiło zeń naczelnika potężnego stronnictwa. — Obwołany prezesem klubu, w pierwszéj mowie mianéj w na-