Strona:Lucjan Rydel - Pan Twardowski.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Miały słuchać twego rymu,
A ty, jak lada ubiegą,
Miałeś pojechać do Rzymu,
By cię tam porwać jak swego.
Już i siedem lat uciekło,
Cyrograf nadal nie służy;
Ty czarami dręcząc piekło
Ani myślisz o podróży.
Ale zemsta, choć leniwa,
Nagnała cię w nasze sieci:
Ta karczma Rzym się nazywa —
Kładę areszt na Waszeci!“

Twardowski ku drzwiom się kwapił
Na takie dictum acerbum[1],
Dyabeł za kontusz ułapił:
— „A gdzie jest nobile verbum?[2]
Co tu począć, kusa rada,
Przyjdzie już nałożyć głową...
Twardowski na koncept wpada
I zadaje trudność nową:
— „Patrz w kontrakt Mefistofilu,
Tam warunki takie stoją:
Po latach tylu a tylu,

  1. „dictum acerbum“ z łać. cierpkie, przykre słowo.
  2. „nobile verbum“ z łać. słowo szlacheckie.