Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/468

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
LIST LXIII.


 

Fianarantsoa, 11 stycznia 1907.


  Choć już od dość dawna nie pisałem, mimo to jednak niema jeszcze dostatecznie materji do napisania poczciwszego listu. Dotychczas postępu w robotach niema, wskutek najrozmaitszych przeszkód wszystko jeszcze w zawieszeniu i dlatego nie mam narazie nic, coby Ojca, albo czytających Misje zająć mogło, jeżeli Ojciec ten list wydrukuje.
Chorych mam obecnie niewielu, za co dzięki Bogu, schronisko bowiem jeszcze nieotwarte, a w tej dziurze, gdzie obecnie się mieszczą chorzy, im mniej, tem lepiej, bo mniej zepsucia i okazyj do wielu innych wykroczeń nieraz ciężkich. Usposobienie tej garstki, którą mam obecnie, chwała Bogu, wcale niezłe. Spowiadają się i komunikują co niedziela i święto, a tylko dwóch czy trzech komunikuje co dwa tygodnie.
Nie pamiętam, czym Ojcu o tem już pisał, że zaproponowałem moim czarnym pisklętom, żeby trzech regularnie co tydzień pokolei ofiarowało Komunję św. i koronkę, t. j. we środę, jeden na uproszenie nam błogosławieństwa Bożego, w pią-