Strona:Liryka francuska. Seria druga.djvu/013

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

∗       *       ∗



Lubo jest słuchać wikli, która rzewnie wzdycha
Wśród bratnich wiklin w brzeżnej śmiejącej dolinie;
Czoło w dumach się chyli, gdy muzyka cicha
Z rozszumiałej dąbrowy pod wiatrami płynie.

Lecz jakże wobec głosu Samotnego drzewa
Chóry szumów się stają niklejsze i cichsze, —
Gdy w smętku pól, na które wielki zmierzch się zlewa,
Ono idącej nocy śle swą skargę w wichrze.