Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 07.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Woroncowa. Budowano tam balon olbrzymi, pod kierownictwem areonauty Leppicha, a na wyraźny rozkaz samego monarchy. Miał on służyć przecim Francuzom i dopomódz do zwycięztwa nad nimi. Piotr czytał list własnoręczny cara, pisany w tych słowach do Roztopczyna:
„Skoro Leppich będzie gotów z robotą, oddaj mu hrabio pod rozkazy oddzialik złożony z tęgich zuchów, na wszystko zdeterminowanych i wyższej inteligencji. Wpierw wypraw kurjera z uwiadomieniem do Kutuzowa. Jużeśmy mu zresztą sami o tem donosili. Tylkoż nakaż hrabio Leppichowi największą ostrożność, żeby się przypadkiem nie pomylił i nie wpadł w ręce nieprzyjacielowi. Jest rzeczą niezbędną, aby porozumiał się wpierw z naczelnym wodzem“.
Gdy wracał z Woroncowa, Piotr zobaczył ogromne zbiegowisko na placu gdzie odbywały się wszelkie egzekucje. Kazał stanąć stangretowi i wysiadł z powozu. Skończono właśnie chłostać jakiegoś kucharza, rodem Francuza, posądzonego o szpiegostwo. Oprawca odwiązywał z ławki delikwenta. Był to mężczyzna tęgi, barczysty, z rudą czupryną i takiemiż faworytami, w pończochach czarnych i w trzewikach ze sprzączkami, w ubraniu ciemno zielonem. Jęczał i stękał żałośnie. Jego towarzysz niedoli, który miał teraz zająć miejsce na ławce fatalnej, był to szczupły, delikatny blondyn. Skamieniały z przerażenia i tak samo blady jak dwaj biedacy, torował sobie drogę Piotr przez tłum złożony z mieszczan, kupców i chłopstwa, przekupek, nawet z rozmaitych urzędników. Wzrok wszystkich tych ludzi był wlepiony w widowisko, które im przedstawiano, wle-