Strona:Leon Wachholz - O obłąkaniu i jego przyczynach.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z bólu, ile razy wóz przejeżdżał po przed oknami. Gdy starano się przekonać ją o błędnem jej zapatrywaniu, oświadczyła: „uznaję te wyjaśnienia za słuszne, z drugiej jednak strony nikt nie może zaprzeczyć temu, co ja czuję.“ Inny chory, któremu się uroiło, że jest zwierzęciem, na uwagę, że wszak niema ciała porośniętego włosem, odpowiadał, że włosy rosną u niego na wewnątrz.
Istota obłąkania nie od dziś dnia zajmuje umysły ludzkie; nie brak na to dowodów, że już w odległej starożytności rozpatrywano ją. Nie powinno to zresztą nikogo zadziwiać, obłąkanie bowiem, podobnie jak i choroby cielesne trapiły człowieka już od jego kolebki. Czytamy w Starym Zakonie, że Bóg odwrócił się od króla Saula, który wykroczył przeciw przykazaniom, i nawiedził go obłąkaniem, a objawy tej choroby łagodziła tylko gra na harfie. W ten sposób zapewne nauczył się Dawid udawać obłąkanego. Musiał też dobrze odgrywać rolę swoją, skoro na widok jego jeden z okolicznych władców, do którego się był król Dawid schronił, odezwał się do otoczenia: „na cóż sprowadziliście do mnie tego szaleńca, wszak mam ich dosyć u siebie.“ Prorok Daniel pisze o królu babilońskim Nabuchodonozorze: „odtrącony przez ludzi, pożerał trawę jako woły, a ciało jego leżąc na rosie stało się mokrem i pokryło się włosem jako pióra orłów, a paznokcie jego stały się jako szpony ptasie.“ Liczne przykłady obłąkania znajdujemy w podaniach greckich. Bohater tragedyi Sofoklesa, Ajas Telamończyk zmartwiony, że nie zdobył zbroi Achillesa, popadł w obłąkanie i wyrznął trzodę owiec w przekonaniu, że to hufiec greckich rycerzy. Król Edyp popadł w zadumę na wiadomość o swem pochodzeniu, Bellerofon, zabiwszy przypadkiem na polowaniu brata, błądzi jako obłąkany po łąkach Argolidy; Lykaon, król Arkadyi zamienia się w wilka za to, że chciał zabić śpiącego Zeusa; córki króla Pretusa, nawiedzione obłędem przez Junonę, biegały, dziko zawodząc po polach i t. d.
Ludy starożytne poważały obłąkanych, którzy wedle ich przekonania nawiedzeni byli przez siły nadprzyrodzone. Zapatrywanie to spotyka się jeszcze i dziś na Wschodzie i u ludów dzikich. W wiekach średnich zmieniło się ono na niekorzyść obłąkanych; gdy bowiem w starożytności uważano, jak to już zaznaczyliśmy, obłąkanych za natchnionych przez bogów i czcią ich otaczano, teraz widziano w nich opętanych przez dyabła, egzorcyzmowano ich, i tępiono mieczem i ogniem. Przesąd, że obłąkany jest opętanym przez ducha złego, panował wówczas, a nawet i później w czasach odrodzenia powszechnie i nie oszczędził nawet umysłów znanych nam dziś poważnych lekarzy i uczonych. I tak głośny francuski chirurg XVI wieku Ambroży Pareusz, autor pięknego zdania: „ja go opatrzyłem, a Bóg go uleczył“,